Zawieranie umów pomiędzy spółką LTD a jej dyrektorem.
Wstęp
Takie sytuacje są bardzo częste w praktyce. Pan Kowalski zakłada spółkę LTD w Anglii, w której jest zarówno 100% udziałowcem jak i dyrektorem. Chciałby zawrzeć ze spółką umowę o pracę lub umowę licencyjna, w celu zgodnego z prawem optymalnego transferu dochodów ze spółki. Jednak tutaj pojawia się pytanie – czy możliwe jest zawarcie umowy, w której z jednej strony występuje osoba fizyczna (Pan Kowalski) a z drugiej spółka LTD, którą reprezentuje również Pan Kowalski jako dyrektor, na dodatek mający 100% udziałów. Czyli jest to umowa „z samym sobą”. Czy taka umowa w ogóle będzie skuteczna?
W polskiej Spółce z o.o.
W przypadku polskich spółek art. 210 §1 kodeksu spółek handlowych stanowi, iż W umowie między spółką a członkiem zarządu oraz w sporze z nim spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub pełnomocnik powołany uchwała zgromadzenia wspólników. Umowa zawarta bez zachowania wymogów wynikających z tego przepisu jest bezwzględnie nieważna. Co więcej, umowa spółki nie może przewidywać „łagodniejszych” sposób reprezentacji, np. tego, iż spółkę reprezentuje nie rada nadzorcza, ale wyłącznie przewodniczący rady nadzorczej. (Wyrok Sądu Najwyższego z 29 stycznia 2014 r. II PK 124/13, LEX 1438967).Natomiast, gdy jedyny wspólnik jest zarazem jedynym członkiem zarządu, to wówczas co prawda może on zawrzeć umowę „z samym sobą”, ale czynność między tym wspólnikiem a reprezentowaną przez niego spółką wymaga formy aktu notarialnego. Mało tego, o każdorazowym dokonaniu takiej czynności prawnej notariusz zawiadamia sąd rejestrowy, przesyłając wypis aktu notarialnego.
A jak to wygląda w angielskim systemie prawnym?
Odpowiedzieć trzeba sobie na trzy pytania:
Czy taka umowa (między 100% wspólnikiem będącym zarazem jedynym dyrektorem spółki LTD) a spółką jest w ogóle dopuszczalna?
Jak powinna wyglądać reprezentacja spółki LTD przy zawieraniu (podpisywaniu) takiej umowy?
Jak z punktu widzenia prawa polskiego oceniać skuteczność takiej umowy – chociażby w przypadku, gdy polski urząd skarbowy kontroluje źródła przychodów Pana Kowalskiego, który powołuje się np. na zawartą ze spółką LTD umowę licencyjną (która może być korzystną formą zmniejszenia obciążeń podatkowych)
Przykład: Pan Kowalski zawiera umowę licencyjną ze „swoją” spółką LTD, na mocy której uzyskuje ze spółki opłaty licencyjne, opodatkowane w Polsce (do 85 528 zł rocznie) korzystną stawką 9% (ze względu na 50% koszty uzyskania przychodu). De facto w Polsce płaci 4% podatku, ponieważ 5% potrąca spółka jako podatek u źródła w Anglii (witholding tax). W toku kontroli podatkowej Urząd Skarbowy kwestionuje ważność umowy licencyjnej, twierdząc, iż była ona nieważna z powodu niezachowania prawidłowej reprezentacji. Oczywiście znana zasada prawa podatkowego głosi, iż liczy się faktyczny przepływ pieniędzy, a nie to, czy umowa jest ważna, czy też nie, ale powstaje pytanie co w sytuacji, gdy umowa będąca podstawą zakwalifikowania przychodu do korzystnego z punktu widzenia opodatkowania źródła (np. przychód z praw autorskich zamiast „ogólnego” przychodu) jest wadliwa?
- Published in Ogólne